Prócz zeszłomiesięcznych urodzin bloga, mnie też się zdarzyło obejść swoje ;) Mianowicie wczoraj. A że co roku sama sobie piekę tort, postanowiłam zrobić tak samo tym razem. Ale niestety nie miałam zbyt dużo czasu, więc wstałam wczesnym ranem i zrobiłam kolejne "cudo" z tego, co miałam pod ręką, wymyślając jaki smak do jakiego może pasować. Skorzystałam tylko z inspiracji przepisu na biszkopt, który można znaleźć TUTAJ.
Składniki: mąka orkiszowa, cukier trzcinowy, proszek do pieczenia, jajka, woda, sól, śmietanka 30%, cukier waniliowy, groszki czekoladowe, gorzka czekolada, masło, jogurt naturalny, kandyzowane wiśnie.
Ubić białka ze szczyptą soli na sztywną pianę, dodać cukier i wymieszać. Żółtka wymieszać z nie za dużą ilością proszku do pieczenia i łyżką wody, potem dodać do białek i wymieszać. Dodać do całości mąkę i delikatnie wymieszać. Piec w 170 stopniach przez ok. 25 min. Gdy biszkopt będzie gotowy, dostawić go do wystygnięcia, a następnie syntetyczną nitką przeciąć go delikatnie na dwie warstwy.
Ubić śmietankę z cukrem waniliowym. Nałożyć na dolną warstwę biszkoptu, potem posypać groszkami i przyłożyć górną warstwą.
W kąpieli wodnej rozpuścić czekoladę podzieloną na kostki, dodać łyżkę masła i trochę jogurtu naturalnego, można dodać trochę cukru. Gdy masa będzie gotowa i trochę wystygnie nakładać szpachelką na tort. Posypać wiśniami kandyzowanymi. Przechowywać w lodówce.
Niestety wróciłam wczoraj bardzo późno do domu, więc obyło się bez dmuchania świeczek, ale za to ciasto zniknęło prawie do połowy w trybie prawie natychmiastowym...!
Prócz tego, że sama sobie stworzyłam słodki prezent, dostałam wiele życzeń, za które bardzo dziękuję. Czekały też na mnie dwa małe prezenty... jeden od rodzicielki - konwalie, które co roku przypominają mi czas komunii z dzieciństwa oraz słodkości, a drugi od mojej drugiej połówki - drugi bukiet ;)
Mam nadzieję, że w weekend nadrobię fakt, że wczoraj było niewiele czasu na świętowanie...
A z takich jeszcze przyjemnych rzeczy, to dzisiejszy post jest 100-nym postem na blogu :) Mam nadzieję, że będzie taka sposobność, aby powstawało ich więcej!
UWAGA! Ostatnie chwile... przypominam o wciąż trwającym urodzinowym CANDY rocznicowym i zapraszam do udziału! Tutaj link: klik.
Tort wygląda pysznie - nie dziwię się, że szybko znikał...
OdpowiedzUsuńWkrótce losowanie w moim candy - życzę powodzenia ;)
Pozdrawiam!
Właśnie kończę przedostatni kawałek ;) Muszę przyznać, że zrobienie tego tortu było dla mnie nie lada wyzwaniem, bo nie wiedziałam, czy w ogóle się uda, ale teraz wiem, że w przyszłości będę mogła go powtórzyć :)
UsuńCo do candy, to śledzę daty, więc jestem niej więcej na bieżąco i trzymam kciuki za swoją wygraną ;) i za innych też ;)
Pozdrawiam!
Świetny ! Wygląda bosko :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego, Katerino...! :) Niech spełniają Ci się wszystkie marzenia! -D.
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie dziękuję, oby się spełniały, przydałoby się ;)
UsuńPozdrawiam gorąco! :)