piątek, 3 sierpnia 2012

Coraz bardziej pomidorowo i coraz... kociej?

Ponieważ parę dni temu zrobiłam zdjęcie pomidorkom wyhodowanym na balkonie muszę się nim pochwalić, po prostu muszę!


Co najlepsze, obecnie są jeszcze bardziej czerwone i tylko nieliczne są żółtawe, także bardziej aktualne zdjęcie wrzucę za jakiś czas. Ale powiem jedno - próbowałam je już i są pyszne! I jak na pomidorki koktajlowe dość duże wyszły. Ale pod ręką mojej rodzicielki to wszystko jest takie jakieś wyjątkowe! I pyszne! I oczywiście eko - ostatnio podlewała je jakimś strasznym śmierdziuchem z pokrzywy, bleh! Ale jak widać podziałało ;)

No to było już pomidorowo. To teraz kociej. Kociej chociaż liczba kotów się nie zmieniła, może tylko maluchy urosły, a starsza kotka ciut schudła... Ale kociej bo lato w pełni, a wszystkim moim kochanym trzem kociakom tak dobrze, pozazdrościć im życia! Ja jestem przekonana, że albo w zeszłym życiu albo w przyszłym byłam lub będę kotem! Mam coś z kota, oj mam...
Ale co tam nowego u kotów?


Oto nasza wredziocha, zaspana Dusia. Dalej warczy na maluchy, to się chyba nigdy nie zmieni. Ale i tak wszyscy ją kochamy. Obecnie trochę choruje, biedna. Ale cieszymy się ponieważ udało jej się schudnąć aż kilo, a to dużo, bo przytyła po zeszłorocznej sterylizacji sporo - ale teraz maluchy przeganiają ją z miejsca na miejsce więc ma trochę ruchu ;)


Tosia, czy inaczej Tosińska, od paru dobrych miesięcy śpi w pozycji "na szczurka" wyciągnięta po długości podobnie jak na zdjęciu. Ciągle jest mała, ma krótki ogonek po kiedysiejszej "przygodzie", ale pieszczotliwa bardzo. Jedyny kot w domu, który uwielbia, ale to bardzo uwielbia spać pod kołdrą. No i między nogami też - tak, że rano pani nie może wstać z łóżka!


Lucia, czyli po prostu Lucyna. Rozrabiaka straszna, najstraszniejsza. I najstraszniejsza traktorzystka, bo jak zacznie mruczeć, to o mało blok się nie wali! A ostatnio ukochała sobie mój nowy szlafroczek i codziennie wieczorem przed zaśnięciem muszę kłaść go obok pościeli, aby szanowna Lucyna mogła na nim spać i miętosić go łapkami. Na zdjęciu widać jak bardzo go lubi, nawet ściągnęła go ze mnie, bo siedziałam przed telewizorem, a ona przywłaszczyła go sobie i... zasnęła.


No ale nie zapominajmy też o ciekawych pozycjach kotów. Ciąg dalszy słodkich, łamane przez, dziwnych pozycji podczas snu. Tutaj akurat śpią w objęciach, prawie jak mąż i żona ;) Szkoda tylko, że nie doczekam się, żeby we trzy tak spały. Ale nie można wymagać za wiele, ważne, że Duśka je po prostu toleruje.
Oczywiście zdjęć mogłabym wstawiać więcej i więcej, ale nie ma sensu zanudzać... Chociaż i tak dla mnie są lepsze od kina!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz