czwartek, 2 czerwca 2011

Pierwsze starcie...

Z góry proszę o nie śmianie się! Ponieważ uparłam się, aby zrobić na dzień matki coś własnoręcznie, miałam pierwsze starcie ze scrapbookingiem. A przynajmniej z czymś, co w efekcie miało wyjść jak scrapbooking, ale... jakoś... coś nie wyszło tak jak miało. Może też dlatego, że nie przyszły na czas moje zestawy i musiałam się uporać z małymi ilościami elementów mało pasujących do siebie oraz zwykłym klejem, którym niewiele mogłam przykleić z tego co planowałam. W każdym razie intencje miałam dobre, ale że nie wyszło to cóż... Ale i tak pragnę podzielić się moim "wyczynem", który zamieszczam poniżej. Być może zrobię kiedyś coś ładnego albo okaże się, że nie mam wcale do tego ręki - ale jak się nie spróbuje, to się człowiek nie przekona ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz