piątek, 2 września 2011

Kici, kici... Miau!!!

Od paru dni do naszego domu zawitały dwa malutkie stworzonka. Dwie małe kicie, każda po ok. 1,5 miesiąca. I wszystko było by pięknie, gdyby nie dwie sprawy. Jedna bardziej oczywista - psocą jak dwa małe diabełki! Ale mimo to, trzeba przyznać, że są urocze! Ale druga sprawa jest gorsza, ponieważ mój skarb, Dusia, nie akceptuje ich ani trochę... Syczy na nie, warczy wręcz. Przestała się na mnie obrażać, ale stwarza to dość duży problem. Póki co, maluchy śpią w jednym pokoju, a moja większa kicia po prostu śpi tam gdzie zawsze. Zobaczymy, jak to będzie! Aż się boję jaki będzie finisz tego sporu między kotami...


Oto one na zdjęciu powyżej - Lucia (biało-czarna) oraz Tosia (bura).
A poniżej zaś moja Dusia (jak ten czas leci, ma 6 lat, a pamiętam jak ją przynosiłam, gdy miała 2 miesiące...). Nie bardzo ją widać, ponieważ gdy tylko zrobiłam zakupy wpakowała się do folii po papierze toaletowym :)


2 komentarze:

  1. Słodziaki. Jakoś się przystosuja. U nas też zawsze było cięzko, ale jakos się mijały jak nie mogły się znieśc :) musicie dac im czas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajniutkie kociaki:)
    kicia moich rodziców też nie bardzo akceptuje naszego kocurka, ale jak na razie nic sobie jeszcze nie zrobiły:)

    OdpowiedzUsuń