Tak jak wspomniałam w poście wcześniej, koty były na balkonie. Także, aby nie być gołosłowną, zamieszczam zaległe zdjęcia maluchów, których jest to obecnie pierwsza w życiu wiosna!
Jak widać Lućka bardzo była ruchliwa i pomagała w każdej możliwej czynności na balkonie. Tośka zaś wygrzewała się w słońcu i obserwowała wszystko poza terenem balkonu co tylko się ruszało.
Duśki nie było, bo oczywiście, tam gdzie maluchy, to nie często bywa...
mój kiciuś uwielbia grasować po balkonie:)
OdpowiedzUsuńnie dziwię się - na balkonach zawsze jest coś ciekawego, najlepiej jeszcze jak to coś się rusza i można za tym pobiegać i na to zapolować ;)
OdpowiedzUsuń