Dzień 7 - "Ulubione w weekend"
Ulubione w weekend? Szeroko pojęta, dobra zabawa!
Czasem wyjście na miasto, czasem podrygiwanie w rytm muzyki z lat 70, 80, 90-tych. Innym razem spotkanie ze znajomymi, z przyjaciółką lub spacer i obiad z drugą połówką. Czasem też zakupy lub wyjazd za miasto lub do innego miasta. Po prostu dobra zabawa w dobrym towarzystwie i dobrym miejscu ;)
7 dzień wyzwania - zobacz zdjęcia innych na blogu Sen Mai, klik.
Kurczę, kurczę, kurczę! Ja kiedyś tak właśnie spędzałam weekendy... a potem wyszłam za mąż;D
OdpowiedzUsuńA to mąż nie lubi się bawić? Może trzeba go rozruszać! ;)
Usuńdzieci też lubią, nawet bardziej - dzieci pod pachę i w miasto ;)
UsuńJak tylko lubią i nie marudzą, to jak najbardziej, w końcu też się muszą raz na czas wyszaleć ;)
UsuńA ja jeszcze dopiszę do Jagodzianki: a potem urodziłam dziecko ;) Bo mąż bardzo nie przeszkadza, można iść razem, ale paromiesięczny (paroletni) bąk już tak sobie imprezowy jest, chociaż noce też można zarywać :D
OdpowiedzUsuńMoja znajoma ma na to świetne rozwiązanie: mąż zostaje z dzieckiem w domu, a ona idzie bawić się ze swoimi znajomymi, a jak trzeba, to i czasem jemu pozwala i dzielnie zostaje w domu ;) A jeden z członków mojej rodziny podrzuca maluszka do babci i oświadcza, że z żoną odbiorą go rano - także nie rozpaczajcie moje drogie, może to są jakieś sposoby? ;) Może nie co weekend, ale co jakiś czas?
OdpowiedzUsuńI to się nazywa udany weekend! :)
OdpowiedzUsuń