Ponieważ jestem zakochana w dobrych lodach waniliowych (do tej pory kupnych lub z dobrej lodziarni), postanowiłam zrobić lody domowe!
Jest tylko jedno ale... nie mam maszynki do lodów (jeszcze!), a to wydawało się być sporym problemem. Chociaż... w efekcie wcale nie tak sporym. Jedyny minus to konsystencja lodów nie jest kremowa, kiedy nie ma się takiej maszyny, a dodatkowo po 2-3 godzinach mieszania już się tego nie chce robić ;)
Składniki: mleko, laska wanilii, cukier trzcinowy, żółtka, śmietana 36%.
Mleko zagotować z wydłubanymi ziarenkami wanilii z laski (pozostałe kawałki laski można zagotować razem z mlekiem, a później je wyciągnąć). Żółtka utrzeć z cukrem (ale nie za dużo), powoli i ciągle mieszając, najlepiej trzepaczką, dolewać masę żółtowo-cukrową do mleka. Podgrzewać do zmiany konsystencji na trochę gęstszą (nie zagotować!). W kąpieli wodnej ochłodzić do temperatury pokojowej lub niższej ciągle mieszając. Dodać bardzo niewielką ilość śmietany i porządnie wymieszać. Wstawić do zamrażarki i co pół godziny mieszać (ja po 2-3 godzinach mieszania co pół godziny poddałam się i potem musiałam je trochę rozmrażać zanim chciałam je spróbować...).
A tak wyglądały lody przed 15 minutowym rozmarzaniem ;)
Smakowały trochę jak sorbetowe lody waniliowe. Ale to tylko oznacza, że albo trzeba przyłożyć się solidnie do częstego mieszania, żeby osiągnąć odpowiednią konsystencję albo kupić maszynkę! :)
Uwielbiam lody bakaliowe! Tęsknię za tymi kasatmi jakie były kieeedyś... daaawno temu. Dzisiejsze kasaty nie smakują tak jak kiedyś ;-)) Kilka razy robiłam lody... ale odkryłam jedne takie pycha... i pozostałam im wierna ;-)) Twoje wyglądaja apetycznie ;-))
OdpowiedzUsuńWłaśnie zniknęły i nie ma już ;) Ale były dobre, tylko mimo wszystko... potrzebuję maszynki, bo rozmrażanie przed zjedzeniem jest trochę nieznośne ;) Ale jak na pierwsze moje samodzielne lody to i tak uważam to za mały sukces :)
UsuńPozdrawiam!